Strona:PL-Denis Diderot-Kubuś Fatalista i jego Pan.djvu/304

Ta strona została uwierzytelniona.

PAN. — Wyprzedzasz nieustannie opowiadającego i pozbawiasz przyjemności jaką sobie obiecywał po twojem zdziwieniu; tak iż, skoro, popisując się niewczesną bystrością, zgadłeś to co miał powiedzieć, nie pozostaje mu nic innego jak milczeć, i ja też milczę.
KUBUŚ. — Och, panie!
PAN. — Niech wszyscy czarci porwą ludzi chorujących na przenikliwość!
KUBUŚ. — Zgoda; ale nie będzie pan tak okrutnym...
PAN. — Przyznaj że zasługiwałbyś na to.
KUBUŚ. — Zgoda; ale, z tem wszystkiem, spojrzysz pan na zegarek, zażyjesz tabaki, złość przeminie i będzie pan ciągnął dalej swą historję...
PAN. — Ten ladaco robi ze mną co mu się podoba...
„W kilka dni po tej rozmowie, kawaler znów zjawił się u mnie; miał minę tryumfującą: „I cóż, przyjacielu, rzekł, czy na drugi raz będziesz wierzył memu talentowi wróżbity? Powiedziałem z góry: jesteśmy silniejsi. Masz tu list od małej; tak, list, list od niej...“
List był bardzo czuły, wymówki, skargi, et caetera, i oto z powrotem zainstalowałem się w domu.

Czytelniku, widzę, że przerywasz w tem miejscu czytanie; o co ci chodzi? Ach, zdaje mi się że rozumiem; chciałbyś zobaczyć list. Pani Riccoboni[1] nie omieszkałaby ci go pokazać. Bileciku, który pani de La Pommeraye podyktowała nabożnisiom,

  1. Pani Riccoboni (1714—1792), autorka powieści francuskich na modłę angielskich wzorów.