Strona:PL-Denis Diderot-Kubuś Fatalista i jego Pan.djvu/337

Ta strona została uwierzytelniona.

zaniedbać nic, coby mogło posłużyć do mego uniewinnienia, uprzedzając wszelako, iż, jeżeli ci ludzie będą mieli za plecami kutego doradcę, władza niewiele może tutaj wskórać.
— „Jakto, panie komisarzu, będę zmuszony się ożenić?
— Ożenić! to byłoby za srogo; tego się nie obawiam; ale wejdzie tu w grę kwestja odszkodowania, a w takich razach bywa ono znaczne...“ Ale Kubusiu, zdaje mi się że ty masz coś do powiedzenia.
KUBUŚ. — Tak; chciałem powiedzieć, że w istocie byłeś pan nieszczęśliwszy odemnie, który zapłaciłem a nie przespałem się z panienką. Zresztą, zrozumiałbym, jak sądzę, pańską historję, gdyby Agata była w ciąży.
PAN. — Nie rozstawaj się jeszcze z tem przypuszczeniem: otóż, w niejaki czas po mojem uwięzieniu, komisarz powiadomił mnie, iż właśnie zjawiła się u niego, by złożyć oświadczenie ciąży.
KUBUŚ. — I oto jesteś pan ojcem dziecka.
PAN. — Któremu nie przeszkodziłem.
KUBUŚ. — Ale któremuś pan też nie pomógł.
PAN. — Ani przychylność sędziego, ani kroki komisarza nie mogły odwrócić biegu sprawiedliwości; ale, ponieważ panna i rodzice nie zażywali dobrej opinii, oszczędzono mi musowego małżeństwa. Skazano mnie na znaczne odszkodowanie, koszta połogu, jakoteż wyżywienia i wychowania dziecka, spłodzonego staraniem i trudem mego przyjaciela, kawalera de Saint-Ouin, którego było wykapanym portretem. Panna Agata urodziła tęgiego chłopca, bardzo szczęśliwie, między siódmym a ósmym