Strona:PL A Daudet Chudziak.djvu/108

Ta strona została przepisana.

I mój Jakób niezmiernie z siebie zadowolony wykonywa piruety po całym pokoju. W tem staje jak wryty.
— Masz tobie! a to piękna historya! trzeba budżet przerobić... zapomniałem o czemś.
— O czemże takiem?
— O świecach!... jakże ty będziesz pracował wieczorami bez światła? To wydatek niezbędny, na to potrzeba co najmniej pięć flanków miesięcznie... Skądby tu wyciśnie te pięć franków? — Pieniądze na ognisko to rzecz święta, tych pod żadnym pozorem poruszyć nie wolno... Ach prawda, otóż i cały interes załatwiony!... Wszak to marzec tuż, a z nim wiosna, słońce i ciepło...
— Więc cóż stąd?
— To, mój Danielku, że jak jest ciepło, węgiel jest niepotrzebny, 5 franków węgla zamienia się na 5 franków świec i całe zadanie rozwiązane... Stanowczo jestem stworzony na ministra finansów... co mówisz na to?... Tym razem budżet nasz stoi na mocnych nogach, chyba już nic zapomnianego niema... Co do twego obuwia i odzienia to już wiem jak sobie poradzę. Mam wieczory swobodne od 8-mej. Poszukam miejsca rach-