Strona:PL A Daudet Chudziak.djvu/122

Ta strona została przepisana.

szczegóły mej postaci, z najzimniejszą krwią, chwaląc lub ganiąc, zupełnie tak jak gdybym był tuczonym kurakiem, sprzedawanym na rynku.
Szczęściem, Jakób wyratował mię z tego męczącego położenia, prosząc pannę Pierrotte, aby nam co zagrała.
— O tak, zagrajmy cokolwiek — zawołał żywo posiadacz fletu wysuwając się naprzód.
— Nie, nie, żadnych duetów, pani sama bez fletu! prosił Jakób, za co flecista, z niebieskich ócz, puścił nań pocisk zatruty jak strzała Karaiba; lecz Jakób nieustraszony powtarzał:
— Bez fletu, bez fletu!
Koniec końców Jakób zwyciężył i panna Pierrotte wykonała solo, modne wówczas, tremolando: „Rêveries de Rosellen”.
Podczas tej muzyki Pierrotte płakał z zachwytu, Jakób zachwycał się, flecista zaś ze swym instrumentem w zębach wybijał takt ramionami i akompaniował wewnętrznie.
Po odegraniu tremolanda panna Pierrotte zwróciła się do mnie:
— A pan, panie Danielu — rzekła spusz-