Strona:PL A Daudet Chudziak.djvu/59

Ta strona została przepisana.

Prędko, prędko, składano kajety, piórniki, linijki, wszystko w nieładzie szło na dno pulpitu; potem rączki składały się na krzyż nad stołem, otwierały się wielkie oczy i słuchano z natężoną uwagą. Ułożyłem dla nich kilka fantastycznych bajek: „Pierwsze wystąpienie w świat Konika Polnego.,” — „Nieszczęśliwe przygody Jana Królika,“ i t. p. W owym czasie, równie jak obecnie, ulubionym moim pisarzem, był zacny La Fontaine. Powiastki moje było to wytłomaczenie jego utworów z domieszką mojej własnej historyi. Występowały w nich zawsze: — to jakiś biedny mały świerszczyk zmuszony zarabiać na swe życie, jak Chudziak; to boże-krówki co błądziły po lasach, zupełnie jak Eyssette (Jakób). I wiecie, bawiło to niezmiernie moich malców, mnie zaś bawiła ich uciecha.
Na nieszczęście pan Viot nie uznawał podobnej zabawy. Kilka razy w tygodniu ten straszny człowiek z kluczami, robił przegląd całego kolegium, aby się przekonać, ażali wszystko się dzieje wedle ustawy...
Owóż, pewnego dnia tak się zdarzyło, iż zjawił się w naszej klasie w chwili, najbardziej wzruszających przygód Jana Kró-