Strona:PL A Daudet Jack.djvu/108

Ta strona została skorygowana.

Tymczasem posiedzenie odbywało się dalej.
Teraz przyszła kolej na jednego z uczniów, małego Senegalczyka z brunatną jak daktyl cerą, który miał deklamować na estradzie wiersz Lamartine’a: Modlitwa dziecka przy obudzeniu a który rozpoczął ją w ten sposób:

Opé qu’ado mo pé
Toi qu’o no qu’a ginoux

.[1]

Wiersze te doskonale przekonywają, że natura żartuje ze wszystkich metod, nawet z metody Moronval-Decostère.
Następnie śpiewak Labassindre, po wielu próbach, zdecydował się „wydobyć swoją nutę”. Naprzód ją dwa lub trzy razy spróbował, potem wydobył tak hojnie, tak głęboko i potężnie, że aż szyby w salonie i tekturowe ściany zadrżały; a uniesiony Madu-Ghezo z kuchni, gdzie przygotowywał herbatę, odpowiedział śpiewakowi przeraźliwym, wojowniczym krzykiem.
Madu lubił wrzaski!

Nie brakło i komicznych wypadków Wśród najgłębszej ciszy, podczas gdy jakiś bajkopisarz, który wziął sobie za zadanie — jak sam szczerze wyznawał — przerobić bajki La Fontaine’a, zaczął

  1. Jest to parodya wierszy:

    O p ère qu’adore mon père
    Toi qu’on ne nomme qu’à genoux.
    (O, ojcze, którego czci mój ojciec,
    Ty, którego tylko na kolanach wzywamy).

    (Przyp. tłom.)