Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/289

Ta strona została przepisana.

wszych dniach po ślubie, a pomimo to, oddając mu się z calem uczuciem, nie znajdowała już tego szczęścia bez granic, które stanowi ozdobę miłości. Czuła, że ma dosyć siły, aby żyć z nim razem, i obecność jego była jej drogą; lecz powrócić mu dawne zaufanie, ofiarować coś więcej nad owo przyobiecane milczące przebaczenie, jednem słowem, zapomnieć o tem, co się stało — to było nad jej możność, nad jej siły, i to właśnie stało się przyczyną katastrofy.
Zbliżamy się do końca opowiadania; byłoby więc zbytecznem szczegółowe opisywanie wypadków, które czytelnikowi łatwiej będzie odgadnąć, niż nam opisać. Walentyna konała. Każdy dzień pożerał cząstkę organicznych sił tej młodej i pełnej życia istoty. Niebezpieczeństwo życia Rajmund spostrzegł wówczas dopiero, gdy ono zbliżało się do końca. Ona sama sądziła, że jeszcze powróci do zdrowia. Trzy dni poprzedzające śmierć — były dniami pełnemi nadziei.
Wszakże trzeciego dnia wieczorem zauważyła łzy w oczach Rajmunda. Istotnie czuła się bardzo słabą, a domyślając się stanu, w jakim się znajduje, zażądała księdza. Następnie wymogła na mężu trzy przyrzeczenia: że nie będzie szukał zemsty na Marcie, że jej więcej nigdy nie zobaczy i że się na życie swe nie targnie. Przyrzekł, że święcie wypełni tę potrójną proźbę umierającej. Wtedy rzekła: