Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/247

Ta strona została przepisana.

ponieważ z powrotem Edmunda do zdrowia, spodziewała się prędzej złączyć z Gustawem.
Napisała list do Daumonta, w którym wyszczególniła wszystkie swoje nudy i zawarła całe szczęście jakiegoby doświadczyła, gdyby go ujrzała.
Gustaw otworzył list, przeczytał go, odczytywał dwa i trzykrotnie a kładąc go do kieszeni westchnął wzruszony.
„Biedna Nichetta”.
Poczem odpowiedział jéj, iż Edmund był jeszcze tak osłabiony że potrzebował całych jego przyjacielskich zabiegów, i że jak tylko zdrowie jego nie będzie budziło żadnéj obawy, niezawodnie powróci do Paryża.
Zapomnieliśmy powiedzieć a raczéj nie potrzebowaliśmy o tém aż do téj chwili wspominać, iż umierający znalazłszy za polepszeniem się jego zdrowia Gustawa u swego wezgłowia, pomiędzy swoją matką a żoną, dziękował Bogu za tę potrójną pociechę jaką mu zsyłał.
Jak to już nam z poprzedniego rozdziału wiadomo choroba Edwarda nie przedstawiała już żadnych obaw; pozostawała słabość z którą się on od dzieciństwa nosił a którą pan Devaux chciał zniszczyć kompletnie.
Uprzedził więc chorego, iż zmuszony będzie przez ciąg przynajmniéj trzech albo czterech miesięcy pozostawać w swoim domku gdyż ten czas niezbędny mu jest do zupłnego wyleczenia.
Edmund uległ. I któżby nie uległ na jego miéjscu, zakochany tak jak on?