Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/50

Ta strona została przepisana.

kupić bukiet od przekupki, która mu sprzedała tego patriarchę kwiatów.
— Przypominacie sobie, rzekł jéj, ten krzaczek róży, który pewna młoda dama targowała któregoś dnia, a który ja jéj ofiarowałem, będzie temu ze sześć miesięcy.
— Przypominam sobie bardzo dobrze, — odpowiedziała przekupka poznając Gustawa.
— Wiecie, że on jeszcze nie usechł?
— Dla czegóż więc ta mała pani, kupiła już cztery podobne tamtemu kwiaty, mówiąc że pierwszy dawno nie istnieje?
Gustaw zrozumiał wszystko. Lękając się uschnięcia kwiatka, jak skoro tylko opadał on z liści, Nichetta zastępowała go innym. Cztery już razy dokonała téj sztuki, a Gustaw niepoznał się na podstawieniu.
Nichetta kochała swego kochanka i drżała na myśl że może ją kiedyś porzucić.
Gustaw pospieszył do niéj i rzucił jéj się na szyję. Wyznała mu prawdę, i od tego to dnia zaledwie na chwilę się rozłączyli.
Szczegółek powyższy, Gustaw opowiedział Edmundowi, a ten zapragnął poznać Nichettę, dla któréj powziął niekłamany szacunek, — szacunek który mu wzajemnie okazywała.