Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1107

Ta strona została przepisana.

Henryk poszedł odszukać swoich towarzyszy.
— Otóż jesteśmy wśród armii — rzekł do Remyego — wierzajcie mi, ukryjcie się w mieszkaniu, które wam wskażę, nie przystoi bowiem dla pani, aby od wszystkich widzianą była. Wieczorem, skoro obóz zaśnie, będziecie wolniejsi.
Remy wraz z Dyaną zajął więc mieszkanie ustąpione przez wachmistrza żandarmów, który za przybyciem Joyeusa został oficerem do rozkazów admirała.
Około drugiej, książę Joyeuse wjechał do wsi przy dźwięku trąb, rozlokował wojsko i porządek zalecił.
Następnie, kazał rozdzielić jęczmień pomiędzy ludzi, owies pomiędzy konie, dla rannych zaś przeznaczył kilka beczek wina i piwa, które znaleziono w piwnicach.
Sam, wobec wszystkich zjadł kawałek Chleba czarnego i popił wodą, a następnie, objechał stanowiska.
Wszędzie przyjmowano go jak zbawcę, okrzykami miłości i wdzięczności.
— Niechaj — rzekł, powracając do brata — niechaj przyjdą Flamandczycy, a pokonam ich; a nawet, jeśli tak dłużej potrwa, zjem żywcem,