Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/117

Ta strona została przepisana.

— Kto mieszka w tym domu?..
— Jakiś obywatel.
— Wesoły czy złośnik?
— Wesoły, bo nieraz słyszę, jak się śmieje sam do siebie.
— Kup u niego ten dom. — A któż ci powiedział, że jest do sprzedania?
— Ofiaruj mu wartość podwójną.
— A jeżeli dama zobaczy mię?
— To co?!
— To znowu zniknie, kiedy tymczasem ukrywając obecność moję, możebym ją z czasem zobaczył.
— Zobaczysz ją dzisiaj wieczór.
— Ja?
— Czekaj o godzinie ósmej pod balkonem.
— Będę tam czekał jak codzień, ale zawsze prawie bez nadziei.
— Ale, ale, daj mi dokładny adres.
— Między bramą Bussy a hotelem Saint-Denis, prawie na rogu ulicy Augustyanów, o dwadzieścia kroków od wielkiej oberży pod „Mieczem walecznego rycerza.”
— Bardzo dobrze. Więc o ósmej wieczorem.