Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1231

Ta strona została przepisana.

konajmy się; cóżbyś naprzykład Henryczku powiedział o rączkach pani de Montpensier?
Król zmarszczył brwi i potarł czoło ręka bielszą może od tej, o której mówiono, a pewnie bardziej drżącą.
— Przekonajmy się — mówił Chicot — albo dajmy temu pokój, bo widzę, że się nudzisz, Henryku, mówmy o rzeczach, które mnie osobiście obchodził.
Król dał znak w połowie obojętny, w połowie przyzwalający.
Chicot spojrzał w około siebie i nogami przysuwając krzesło, mówił:
— Mój synku, dlaczego ci panowie Joyeuse udali się do Flandryi?
— Najprzód powiedz mi co znaczy twoje „dlaczego“?
— Dlatego, że mi się zdają dziwnemi ludźmi; jeden zanadto się weseli, drugi zanadto płacze; ich wyjazd z Paryża daremnie narobił hałasu, mówią, że jeden wyjechał aby się bawił, drugi aby się zagłuszył.
— Cóż z tego?
— Ponieważ jesteś jednym z najlepszych ich przyjaciół, musisz wiedzieć po co wyjechali.
— Zapewne, że wiem.