Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1308

Ta strona została przepisana.

— Ale, że dzięki tobie, część armii została ocaloną. Dziękuję ci admirale. Czy książę nie pragnie mnie widzieć?
— I owszem, bardzo gorąco.
— A więc go odwiedzimy, czy pani zgadzasz się na to?... — zapytał Henryk zwracając się do Katarzyny, której serce cierpiało to wszystko, co twarz starała się ukryć.
— Najjaśniejszy panie — odpowiedziała — byłabym sama udała się do mego syna, lecz że chcesz połączyć się ze mną, podróż będzie mi tem przyjemniejszą.
— I panowie udacie się z nami — rzekł król do dworzan — jutro wyjeżdżamy i w Meaux będziemy nocowali.
— Czy mam donieść, Najjaśniejszy panie, Jego książęcej mości tę wiadomość?
— Nie, admirale, tak prędko mnie nie opuścisz; pojmuję, że Joyeuse jest lubiony i pożądany przez mego brata, ale Bogu dzięki, mamy ich dwóch... du Bouchage, ty pojedziesz do Chateau-Thierry.
— Najjaśniejszy panie — zapytał Henryk — czy wolno mi będzie doniósłszy księciu o przybyciu Waszej królewskie mości, powrócić do Paryża?