Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/191

Ta strona została przepisana.

zyi i uzurpacyi. Lecz, w braku pana Gwizyusza, mamy pana de Mayenne, który jest nadzwyczaj czynny jako generał i jako radca, a którego oczekuję lada chwila.
— To znaczy — przerwał Bussy i w tej chwili wzruszył ramionami; to znaczy, że pańscy książęta są wszędzie gdzie nas niema, a nigdy ich niema tam, gdzie potrzebujemy ażeby byli. Cóż naprzykład robi pani de Montpensier?
— Pani de Montpensier dzisiaj rano przybyła do Paryża, mój panie.
— A nikt jej nie widział?
— Owszem panie.
— Któż więc?
— Salcède.
— O! ho! zawołało całe zgromadzenie.
— No — rzekł Crucé, to się chyba uczyniła niewidzialną?
— Niezupełnie, lecz spodziewam się, że niepodobną do ujęcia.
— A zkądże wiadomo, że ona jest tutaj? — spytał Mikołaj Poulain. Nie przypuszczam, żeby Salcède miał to panu objawić.
— Wiem, że jest tutaj — odpowiedział Mayneville, bo towarzyszyłem jej aż do rogatek Ś-go Antoniego.
— Słyszałem, że bramy były pozamyka-