Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/245

Ta strona została przepisana.

larów, chyba że Wasza królewska mość inaczej postanowi.
— A!.. już rzorządziłeś?...
— Tak jest, Najjaśniejszy panie, będzie to na rachunek żołdu mojego.
— Byłem tego pewny — rzekł król — dajesz mi gwardyę, a odbierasz należytość twoję.
— O! Najjaśniejszy panie!...
— Lecz dlaczegóż umyślnie ta liczba czterdzieści pięć?... — spytał król, nadając inny kierunek rozmowie.
— Oto, Najjaśniejszy panie, bożka liczba trzy istnieje od początku świata. Co większa, jest to liczba wygodna. I tak naprzykład: skoro kawalerzysta ma trzy konie, nigdy piechotą nie chodzi, bo drugi zastępuje miejsce pierwszego, strudzonego, trzeci zaś zastępuje drugiego, skoro ten jest raniony lub zmordowany. Będziesz więc miał Najjaśniejszy panie, trzy razy po piętnastu szlachty, z niej piętnastu ludzi będzie na służbie, a trzydziestu na odpoczynku. Każda kolej służby trwać będzie dwanaście godzin, w ciągu których pięciu gwardzistów będzie zawsze przy prawym boku Waszej królewskiej mości, pięciu przy lewym, dwóch z przodu, a trzech z tyłu. Niech-że ośmieli się kto napastować Waszą królewską mość skoro Ją otoczy gwardya taka.