Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/285

Ta strona została przepisana.

— Prawda, i oto jestem.
— I niewrócisz nigdy?...
— Nigdy... Gdybym był tak pulchny jak pan de Mayenne, to nie mówię; ale jam szczupły i dlatego mam prawo być dumnym.
— Mój przyjacielu — poważnie rzekł Henryk — to zerwanie przyczyni się wiele do twojego zbawienia.
— Nie przeczę, Najjaśniejszy panie; ale tymczasem przez cały tydzień okropnie nudzić się będę, bo niemam nic do czynienia i niewiem co począć. To też przychodziły mi już nieocenione myśli o próżniactwie; nudzić się, musi to być rzecz arcy zabawna.,. wprawdzie, do nudów nie przywykłem, ale uważam je za coś znakomitego.
— I ja tak mniemam — odparł król — bom nudy w modę wprowadził.
— Otóż mam taki plan, Najjaśniejszy pa nie, a skreśliłem go wracając z placu Notre-Dame do Luwru. Codziennie każę się tu przynosić w lektyce; Wasza królewska mość będziesz odprawiał modlitwy, ja zaś czytać będę książki o alchemii albo raczej o marynarce, bo przecież jestem marynarzem. Będę miał małych piesków, albo raczej kotków, bo to przyjemniejsze, które się będą bawiły z twojemi, Najjaśniejszy panie; potem będziemy razem jadali kremy, a pan