Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/305

Ta strona została przepisana.

oczy, że podziwiał całą potęgę gieniuszu Chicota, i że czemprędzej rozwinął skrzydła do lotu naprzeciw czekającym go zaszczytom.
Ambicya bowiem dawno już głębokie korzenie zapuściła w serce Gorenflota, który zawsze nosił przydomek „skromnego” i od czasu jak został przeorem w Beaune, nazwał się ojcem Modestem.
Wszystko więc poszło według życzeń króla i Chicota.
Wiązka cierniu, fizycznie i alegorycznie wyobrażająca trupa, pogrzebana została na słońcu, wśród kwiatów, pod cieniem pięknej winnej latorośli: po czem Chicot zmarły i na pozór pogrzebany, pomagał ojcu Goronflot do przenosin.
Instalacya jego w przeoracie Jakobitów odbyła się z wielką okazałością.
Chicot zaś nocą wcisnął się do Paryża. Kupił on przy bramie Bussy, mały domek za trzysta talarów; a gdy chciał odwiedzić Gorenflota, prowadziły go tam trzy drogi: pierwsza najkrótsza, przez miasto; druga naj poetyczniej sza, bo brzegiem wody idąca; i nakonicc trzecia najbezpieczniejsza, bo ciągnąca się wzdłuż murów Paryża.
Lecz Chicot, jako marzyciel, obierał zawsze drogę po nad Sekwaną; a że w owych czasach kamienne płyty nie krępowały jeszcze koryta tej