Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/362

Ta strona została przepisana.

tnim twoim obiedzie, o niegodziwem zaniedbaniu w przyprawie twoich potraw. Strzeż się, bracie Euzebiuszu, strzeż się, jeden krok uczyniony na złej drodze, pociąga za sobą całe ciało.
Mnich poczerwieniał i pobladł, wreszcie wyjąkał coś na swoje usprawiedliwienie, ale go nie słuchano.
— Dosyć — rzekł Gorenflot.
Brat Euzebiusz umilkł.
— Co masz dzisiaj na śniadanie?.. — spytał wielebny przeor.
— Będą jaja smażone z koguciemi grzebieniami.
— Co więcej?
— Grzybki nadziewane.
— Co więcej?
— Raki z Maderą.
— To tylko same bagatelki, drobnostki, trzeba coś mocniejszego, coby dało dobry grunt, no, mów prędko.
— Mam szynkę z pistacyami.
— Pfe!.. — zawołał Chicot.
— Przepraszam, bojaźliwie przerwał brat Euzebiusz; gotowana w prawdziwem winie xeres. Szpikowana mięsem wołowem marynowanem w Akwizgańskiej oliwie, co sprawia, że tłustość wołową można jeść z chudą szynką i nawzajem.