Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/479

Ta strona została przepisana.

— Gdyby wiedziano w Lotaryngii, że uczyniłem doniesienie takie, to każdy jego wyraz krwią musiałbym zapłacić.
— Biedny człowiek!..
— Trzeba więc aby na przypadek nieszczęścia, rodzina moja żyć z czego miała.
— A więc?
— A więc dla tego przyjmę tysiąc talarów.
— Skoro przyjmujesz pieniądze mój panie, co mię obchodzi powód, dla którego je przyjmujesz? Tysiąc talarów są twoje.
Dziękuję Mości książę.
Widząc, że książę zbliża się do kufra i zagłębia rękę, Poulain poszedł za nim. Lecz tenże wydostał z kufra tylko małą książeczkę, w której olbrzymim i szkaradnym charakterem zapisał:
Trzy tysiące liwrów panu Mikołajowi Poulaine.
Niemożna było wiedzieć czy wypłacił te trzy tysiące liwrów, lub czy je był winien.
— To tak jakbyś je pan już miał w ręku — rzekł książę.
Poulain, który już był wyciągnął rękę i nogę, teraz cofnął się i ukłonił.
— A więc zgoda? — powiedział książę.