Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/520

Ta strona została przepisana.

— Przynajmniej na ten raz, racz nam przebaczyć panie.
— Żyjecie, moi panowie — mówił znowu Loignac nie odpowiadając wprost na prośbę obu winnych — w pośród widocznego rozpasania, które surową karnością powściągnę. Ci więc, którym się służba za ciężką wyda, mogą z niej wystąpić, gdyż nie troszczę się z goła o nowych ochotników, którzy zajmą ich miejsce.
Nikt nieodpowiedział, ale wielu zwiesiło głowy.
— Tak więc — mówił dalej Loignac — należy uprzedzić was o tem moi panowie, sami sobie wymierzać będziemy sprawiedliwość tajemnie, niezwłocznie, bez żadnych bazgranin, bez procesów; bo zdrajcy natychmiast śmiercią karani będą. Nie brak ku temu powodów, nikogo więc to niezadziwi. Przypuśćmy naprzykład, że panowie de Monterabeau i Picorney, zamiast po przyjacielsku rozprawiać na ulicy o rzeczach, o których powinni byli zapomnieć, raczej posprzeczali się o to o czem mieli prawo pamiętać, otóż! czy ta sprzeczka nie mogła wywołać między nimi pojedynku? Zdarza się niekiedy, iż w pojedynku znajdują obu tych panów poległych na Pre-aux-Clércs, tak jak znaleziono panów de Quelus, de Schomberg i de Maugiron poległych w Tournel-