Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/547

Ta strona została przepisana.

rzecz stosowną, skłonić go do wykrycia spisku w Vincennes, to Robert Briquet nie przebaczy mu nigdy, że niewykrył planu manewrów, który Lachapelle-Marteau tak naiwnie księciu de Mayenne rozwinął.
W pośród najgłębszych rozmyślań i w pośród uliczki Pierre-au-Real, nakształt rury na cztery stopy szerokiej, a wiodącej na ulicę Neuve-Saint-Mery, Mikołaj Poulain spostrzegł, że na przeciw niemu toczy się habit Jakóbity, po kolana zawinięty.
Trzeba było na bok ustąpić, bo dwaj ludzie tą uliczką obok siebie przejść nie mogli.
Mikołaj Poulain miał nadzieję, że mu zakonna pokora ustąpi z drogi, jako człowiekowi przy szpadzie; lecz daremna nadzieja; mnich pędził jak jeleń ścigany; a pędził tak szybko, iż byłby nawet mur obalił.
Mikołaj Poulain zatem, klnąc, usunął się, aby go nie obalono.
Lecz wtedy, w tej ciasnej przestrzeni, domami opasanej, nastąpiło przykre chwianie się, jakiego doznają dwie niezdecydowane osoby, któreby nigdy uściskać się nie chciały, a zawsze jakby naumyślnie w objęcia wzajemne wpadają.
Poulain klął, mnich przeklinał, ale habit