Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/571

Ta strona została przepisana.

Jakkolwiek jednak Chicot zdawał się być bezpiecznym, niepolegał zupełnie na tem bezpieczeństwie, a czytelnicy nasi wiedzy, że pozorom wcale niewierzył.
Nim więc udał się na spoczynek i nim konia w stajni umieścił, pierwej starannie cały dom obejrzał.
Pokazywano mu pyszne pokoje o kilku schodach; lecz według zdania Chicota nietylko miały one za wiele drzwi, ale nadto owe drzwi niedobrze się zamykały.
Gospodarz kazał niedawno wyrestaurować wielki gabinet z jednemi tylko drzwiami na schody wychodzącemi; a drzwi te miały silny zamek wewnątrz.
Chicot wybrał sobie ten gabinet i tam kazał przyrządzić sobie łóżko.
Spróbował czy zamek dobrze spuszcza, pozasuwał rygle, i zadowolony, zjadł u siebie wieczerzę, niekazał zbierać ze stołu, pod pozorem, że Czasami w nocy głód mu dokucza, poczem rozebrał się, odzież poukładał na krześle i zamyślał położyć się do łóżka.
Lecz nim to uczynił, dla większej ostrożności, wydobył z odzieży sakiewkę, a raczej worek