Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/614

Ta strona została przepisana.

noru, jak się spodziewam, przysięgnij mi, że mu żadnych pytań zadawać nie będziesz.
— Wcale nie jestem ciekawy, a z całego interesu wiem tyle, ile wiedzieć powinienem.
Książe jeszcze z niejaką obawą spojrzał na Ernautona, który dodał:
— Byłbym wielce szczęśliwy, gdybyś pan komu innemu raczył dać zlecenie, jakie mi poruczyłeś.
— Przebacz pan, wyznaję, żem ci uchybił — rzekł Mayenne — lecz chciej być tak łaskaw i wyświadcz mi przysługę, o którą proszę.
W pięć minut później żołnierz wchodził do stajni.
Krzyknął głośno gdy ujrzał księcia de Mayenne; lecz ten miał tyle siły, że położył palec na ustach, a żołnierz natychmiast umilkł.
— Panie — rzekł Mayenne do Ernautona — wiesz iż ci do grobu wdzięczny będę i zapewne spotkamy się kiedyś wśród pomyślniejszych okoliczności; ale mogęż zapytać z kim mam honor mówić?
— Jestem wice hrabia Ernauton de Carmainges.
Mayenne spodziewał się dokładniejszych wiadomości, ale teraz młodzieniec z kolei stał się małomównym.