Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/630

Ta strona została przepisana.

mówi Waszej królewskiej mości, w jakich okolicznościach to było.
— A gdzież jest ten list? — spytał znowu monarcha.
— To właśnie stanowiło przyczynę sporu, Najjaśniejszy panie; pan de Carmainges oświadcza wyraźnie, iż mi go nie odda, lecz podług adresu doręczy, a taką odmową dowodzi, podług mnie, że jest złym sługą.
Król spojrzał na Ernautona, a ten ukląkł mówiąc.
— Jestem tylko biednym szlachcicem, Najjaśniejszy panie, i człowiekiem honoru. Ocaliłem życie posłowi Waszej królewskiej mości, którego pan de Mayenne wraz z pięciu swoimi pomocnikami chciał zamordować, gdyż w sam czas przybywając, los walki na stronę posła przechyliłem.
— A panu de Mayenne nic się nie stało? — spytał król.
— Owszem Najjaśniejszy panie, został raniony, a nawet ciężko.
— Dobrze!... — odparł król, cóż więcej?
— Potem, poseł Waszej królewskiej mości, który jak widać musi mieć szczególniejsze powody nienawiści przeciw panu de Mayenne...
Król uśmiechnął się.
— Poseł, mówię, chciał dobić swojego nie-