Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/638

Ta strona została przepisana.



Rozdział XIV.
Siedm grzechów Magdaleny.

Król rzucił okiem na konie, a widząc, że dzielne i niecierpliwe, wahał się wsiąść sam do powozu; dlatego przyznawszy słuszność Ernautonowi, jak wyżej powiedzieliśmy, skinął na księcia aby zajął przy nim miejsce w karecie.
Loignac i Sainte-Maline jechali po obu stronach, a jeden jeździec poprzedzał karetę.
Książę siedział sam na przodzie tej ciężkiej machiny, a król ze wszystkiemi psami swojemi, umieścił się na poduszkach w głębi.
Pomiędzy psami znajdował się jeden szczególniej ulubiony, ten sam, któregośmy widzieli na królewskiem ręku w ratuszowej loży, miał on osobną poduszkę, na której drzemał słodko.