Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/705

Ta strona została przepisana.

którzy groźnie wyglądali, i przykładając im pistolety do piersi, gdy oni mniemali, że się spotykają z kolegami.
Ztąd poszło, że najmniejsza nawet potyczka miejsca niemiała, żadnego niewydano krzyku i że w spotkaniu ośmiu ludzi z dwudziestoma, skoro który z naczelników związkowych sięgnął po sztylet dla obrony lub otworzył usta dla narobienia wrzawy, natychmiast został zakneblowany, prawie uduszony i dalej wyprawiony przez „Czterdziestu pięciu”, tak szybko jak beczka, którą załoga okrętowa z rąk do rąk przerzuca.
Otóż okoliczność ta byłaby mocno ucieszyła Ernautona, gdyby był o niej wiedział: lecz młodzieniec nasz patrzył nie rozumiejąc, co go na kilka minut mocno zasmuciło.
Poznawszy jednak wszystkich jeńców, do których go zaliczono — rzekł do Sainte-Malinea:
— Widzę, że uprzedzono pana o ważności twojego posłannictwa, i że jako uprzejmy kolega lękałeś się, abym niespotkał kogo nieprzyjemnego, dlatego więc raczyłeś dodać mi eskortę; teraz mogę panu oświadczyć, że miałeś wielką słuszność: król czeka na mnie i mam mu donieść o ważnych rzeczach. Dodam nawet, że gdyby nie pańska pomoc, zapewne niebyłbym się tutaj