Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/816

Ta strona została przepisana.

— Wszakże to moje sąsiadki Chicocie.
— Z tej zasady wypływa Najjaśniejszy panie, że gdybyś mieszkał w Saint-Denis, zamiast w Nérac, to król niemógłby żyć tak spokojnie jak teraz.
Henryk zachmurzył się.
— Król! cóż ty znowu prawisz, Cbicot.. — rzekł Henryk Nawarski — król!.. alboż ty mię masz za jakiego Gwizyusza?.. Prawda, że mi się chce miasta Cahors, ale tylko dla tego, że Cahors mam pod bokiem, że zawsze trzymam się mojego systemu, to jest ambicyi; lecz tylko dopóki siedzę, a skoro się podniosę, to już nic więcej niechcę.
— „Ventre de biche, ” Najjaśniejszy panie — odpowiedział Cbicot — to pragnienie rzeczy, po które ręką sięgnąć można, wielce jest podobne do ambicyi Cezara Borgii, który sobie uzbierał królewstwo, zagarniając miasta po kolei i utrzymując, iż Włochy są karczochem, którego każdy listek osobno zjadać potrzeba.
— Zdaje mi się mój Chicot, że ten Cezar Borgia wcale niezłym był politykiem — powiedział Henryk.
— Tak, ale był bardzo niebezpiecznym sąsiadem i bardzo złym bratem.
— Cóż to!... miałżebyś mię porównywać