Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/817

Ta strona została przepisana.

z jakimś tani papistą, mnie, głowę hugonotów? Hola! mości pośle.
— Nie, Najjaśniejszy panie, ja Waszej królewskiej mości z nikim nieporównywam.
— Dlaczego?
— Bo mniemam, że wielce myliłby się ten, ktoby cię porównywał z kim innym jak z tobą samym. Tyś ambitny, Najjaśniejszy panie.
— Co za dziwactwo!... — rzekł bearneńczyk — ten człowiek widzę, koniecznie chce mię zmusić, abym czegoś pragnął.
— Niech mię Bóg broni, Najjaśniejszy panie; owszem pragnę z całego serca abyś Wasza królewska mość nic nie pragnął.
— Słuchajno Chicot — powiedział król — wszakże cię nic nie powołuje do Paryża?
— Nic Najjaśniejszy panie.
— Przepędzisz zatem kilka dni u mnie.
— Jeżeli Wasza królewska mość czynisz mi ten zaszczyt, że życzysz sobie mojego towarzystwa, mogę chętnie przeznaczyć na to tydzień czasu.
— Tydzień; zgoda! kumie, za tydzień znać mię będziesz jak rodzonego brata. A teraz pijmy.
— Ja już niemam pragnienia Najjaśniejszy