Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/845

Ta strona została przepisana.

— Jakiż ja roztrzepany — zawołał oficer pospieszając za nim i wstrzymując go za rękaw — zapomniałem zapytać pana, czy masz paszport.
— Jakto! paszport?
— A tak, jeżeli pan znasz wojskowe przepisy, musisz zapewne wiedzieć co to jest paszport? Z miasta takiego jak Nérac nie wolno wychodzić bez paszportu wydanego wprost od króla, zwłaszcza, kiedy król przebywa w tem mieście.
— Przez kogóż powinien być podpisany ten paszport?
— Przez samego króla. Skoro więc król dał panu jakie zlecenie na prowincyę, musiał także dać i paszport.
— A! ha!.. więc pan wątpisz o tem, że mię sam król wyprawił — powiedział Chicot z zaiskrzonem okiem, bo widział, że wszystkie jego zabiegi na niczem spełzną, a w zapamiętaniu chciał zabić oficera i odźwiernego i mieć przez to otwartą bramę, bez względu, iż sto wystrzałów z muszkietów może go ścigać.
— O niczem nie wątpię panie Chicot, a mianowicie o rzeczach, które mi pan objawić raczyłeś, lecz zważ pan, że jeżeli król dał panu zlecenie...
— Osobiście panie, osobiście!