Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/892

Ta strona została przepisana.

którzy mieszkają w duszy Sylli; z lisom mi jednak najtrudniej”.
— A!... tak — odpowiedział Henryk zamyślony — to był lis.
— Plutarch tak mówi, Najjaśniejszy panie.
— I ma słuszność, kardynale. Ale właśnie a propos bitwy, czy miałeś wiadomość od twego brata?
— Od którego, Najjaśnejszy panie? bo wiesz, że mam ich czterech.
— Od księcia d’Arques, mojego przyjaciela.
— Jeszcze nie miałem, Najjaśniejszy panie.
— Bodajby tylko książę Andegaweński, który tutaj jest lisem, tam lwem być potrafił — rzekł król.
Kardynał nic nieodpowiedział; bo tym razem Plutarch nie mógł mu przyjść w pomoc; jako dworak lękał się zrobienia przykrości królowi, chwaląc księcia Andegaweńskiego.
Henryk widząc, że kardynał milczy, powrócił do zabawy ze swoim master Love; następnie dając znak kardynałowi, aby pozostał, ubrał się i przeszedł do sali, w której dwór czekał na niego.
Na dworach, równic jak w górach, umieją przeczuwać burzę; chociaż nikt nic nie mówił,