Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/942

Ta strona została przepisana.

gruba odzieżą, wyższe okazywał uczucia — mój przyjacielu błagam cię, wstaw się za mną.
— Ja! — zawołał — ja! Słuchaj panie hrabio, gdybym cię sądził zdolnym do gwałtu przeciw mojej pani, zabiłbym cię moją własną ręką.
I wydobył z pod płaszcza silną żylastą rękę, zdającą się należeć do trzydziestoletniego mężczyzny: włosy zaś jego siwe i twarz pomarszczona nadawały pozór starości.
— Gdyby zaś przeciwnie, moja pani kochała cię, ją bym zabił. Powiedziałem panie hrabio co miałem powiedzieć; teraz nie wymagaj nic więcej.
Henryk powstał z sercem zamarłem.
— Dziękuję ci — rzekł — żeś się ulitował nad mojem cierpieniem... uczyniłem już postanowienie.
— Zatem, będziesz spokojniejszym panie hrabio, zatem oddalisz się od nas i zostawisz nas naszemu przeznaczeniu?
— Tak, oddalę się, bądź spokojny i oddalę na zawsze.
— Rozumiem, chcesz umrzeć.
— Na co mam ukrywać?.. nie mogę żyć bez niej; zatem niech umrę nie mogąc jej posiadać.
— Panie hrabio, nieraz z moją panią mówi-