Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/98

Ta strona została przepisana.

przecie, że Gwizyusz, jest drugim, jeżeli nawet nie pierwszym; ty bogaty, przystojny, ty który z czasem zostaniesz równie jak ja parem Francyi, przy pierwszej lepszej sposobności, którą ci znajdę, tyś zakochany, zamyślony i wzdychający; ty którego dewizą jest „hilariler” (wesoło)?
— Mój kochany Anno, wszystkich darów przeszłości i wszystkich obietnic przyszłości nigdy niestawiałem w rzędzie rzeczy uszczęśliwić mię mających. Ja wcale nie jestem ambitny.
— Powiedz raczej, że straciłeś ambicyę.
— Albo przynajmniej, że się nieubiegam za rzeczami, o których mi wspominasz.
— W tej chwili, być może; ale później będziesz się znowu ubiegał.
— Nigdy bracie. Ja nic nie pragnę, nic nie chcę.
— Źle czynisz, bracie. Kto się nazywa Joyeuse, to jest nosi jedno z najpiękniejszych nazwisk we Francyi; czyj brat jest ulubieńcem króla, ten pragnie wszystkiego, i ma wszystko.
Henryk melancholijnie zwiesił swą jasną głowę i pokręcił nią smutnie.
— Patrz — rzekł Anna, jesteśmy sami. Niech mię szatan porwie, przeszliśmy wodę i dostali się na most de la Tournelle, sami niewiedząc kiedy. Nie sądzę aby na tym pustym brzegu,