Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/999

Ta strona została przepisana.

się cieszyć Lotaryngczyk, że mnie widział nieżywym, ale nigdy z tego, żem uciekał.
Następnie, zwracając się do panów, którzy w czasie rozmowy z admirałem, oddalili się, rzekł:
— Panowie! do szturmu; deszcz ustał, grunt podsechł, tej nocy atakujemy.
Joyeuse ukłonił się.
— Wasza książęca mość raczy rozkazy wydać po szczególe — rzekł — czekamy na nie.
— Natrzesz na linię i staniesz wprost zatoki; ztamtąd jeżeli bronić się będą, natrzesz na miasto, usiłując wysadzić twoich tysiąc pięćset ludzi. Z reszty wojska dwie utworzę kolumny, jedną będzie dowodził Saint-Aiguan, a drugą ja sam. Obiedwie pójdą do szturmu, skoro się działa odezwą. Kawalerya pozostanie w rezerwie, ażeby na wypadek niepowodzenia, wesprzeć odparte kolumny. Z tych trzech napadów, jeden pewnie się uda.
Skłoniono się na znak uznania.
— Teraz, panowie — rzekł książę — milczenie... Przebudzić uśpione wojsko i gotować się w porządku; niech ogniska i strzały niezdradzają zamiaru naszego. Ty, admirale, będziesz w porcie, za nim się. dowiedzą o twoim wyjeździć. My, którzy się lewym brzegiem udamy, jedno-