Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/280

Ta strona została przepisana.

— Królu, rzecze, W. K. Mość zapomniała o dwóch rycerzach.
— Ah! prawda, zawołał król, bo rozmawialiśmy z Duguesclinem, a rozmawialiśmy o tém, aby z Frań, cyi uczynić pierwszy kraj na świecie. Proś niech wejdą.
Wprowadzono natychmiast dwóch rycerzy. Król postąpił na przeciw nim. Jeden z nich tylko miał podniesioną przyłbicę: król go nie znał, lecz pomimo tego, życzliwym powitał uśmiéchem.
— Żądałeś ze mną mówić rycerzu, i powiedziano mi że w ważnym interessie.
— Tak, Najjaśniejszy panie, odpowiedział młodzieniec.
— Witam cię wiec z radością, rzecze Karol V.
— Nie raduj się zawcześnie mój królu, rzecze rycerz, bo ci smutną przynoszę wiadomość.
Melancholiczny uśmiéch prześliznął się po ustach króla.
— Smutną wiadomość! rzecze, od dawna innéj nie odbieram. Ale nie należémy do rzędu tych ludzi, którzy posła i wiadomość lekce ważą. Mów więc, rycerzu.
— Niestety! królu.
— Z którego kraju przybywasz?
— Z Hiszpanii.
— Już dawno jak nie słyszeliśmy nic dobrego