Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/411

Ta strona została przepisana.

— Ztąd jest daleko do jeziora Lavudiach, rzecze, a zbieg umrze z głodu nim lam przybędzie.
— Nie troszcz się, weźmiesz z sobą ten naszyjnik z pereł, z których jedna będzie ci dostateczną na wyżywienie w całéj drodze.
Aissa odpięła swój naszyjnik i oddala go w ręce niewolnika.
— Cłż mam uczynić, aby odzyskać wolność, i zarobić ten naszyjnik z pereł? zapytał niewolnik drżąc, z radości.
— Widzisz tę szarą linię, która przerzyna widokrąg? rzekła Aissa, jest to obóz chrześciański. Wiele potrzeba czasu aby tam zajść.
— Nim słowik skończy swój śpiew, już tam będę, odpowiedział niewolnik.
— Dobrze, słuchaj więc co ci powiem i niech każde me słowo utkwi głęboko w twojej pamięci.
Niewolnik słuchał z wielkiem zajęciem.
— Weź ten bilet mówiła, udaj się do obozu, a gdy tam przybędziesz, zapytasz się o szlachetnego dowódzcę rycerza francuzkiego, nazwiskiem Hrabia z Mauléonu, niech cię zaprowadzą do niego, oddasz mu ten pakiecik, a w zamian odbierzesz sto sztuk złota.
Niewolnik uchwycił torebkę, schował ją za swą grubą suknię, wybrał chwilę kiedy jedna z mulic uciekała do pobliskiego lasu, i udając iż za mą goni,