Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/498

Ta strona została przepisana.

Mothril zadrżał, gdyż tego samego poranku schwytał na drodze z Toledy do Segowii niewolnika z listem od Maryi Padilli, do Króla, którego kazał utopić w rzecze Adaja.
— Nie ma Króla, odpowiedział!
Don Pedro wpadł w głębokie zamyślenie; poczém odpowiadając głośno temu co sobie myślał:
— Więc zmienił się charakter, kobiéty żądzy nie powściągniętéj, dla którego musiałem poświęcić brata, żonę, honor i koronę, mówił cicho, bo któż mi ją zrywa z głowy? nie Henryk i nie Konetabl.
Don Pedro nie obiecywał nic dobrego Duguesclinowi, jeżeli kiedyś nieszczęście oddałoby mu w jego rece.
Mothril nie zważał na to, bo na inny cel zwróconą była jego uwaga.
— Donna Marya, odrzekł przedewszystkiém, chciała być Królową, a jak można sądzić w Sewilli W. K. Mość już nie panuje.
— Już mi to mówiłeś Mothrilu, a ja nie wierzyłem temu.
— Powtarzam ci to Królu, i może zaczniesz mi wierzyć, mówiłem ci kiedy wysyłałeś mnie do Coimbry po nieszczęśliwego don Fryderyka.
— Mothrilu!
— Kroi wie z jaką powolnością, a nawet ze wstrętem uzupełniłem ten rozkaz.
— Milcz Mothrilu! milcz krzyknął don Pedro.