Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/539

Ta strona została przepisana.

stu sześciu, albo ośmiu lat mieć mogącą, i jaśniejącą blaskiem cudownéj piękności.
Kiedy nasi widzowie unosili się, stara cyganka rozciągnęła na ziemi w jaskini kobierzec z sierci wielbłądziéj, który, chociaż był z dziesięć stóp długi, wszelako dalby się przeciągnąć przez pierścionek z najdelikatniejszego palca, była to owa tkanina, któréj tajemnicę wyrabiania posiadali w ówczesnéj epoce tylko Arabowie, zrobiona z sierci w żywocie jeszcze zdechłego wielbłąda. Wtedy piérwsza cyganka postawiła nagie stopy na tym wspaniałym kobiercu, a tymczasem, jak po wiedzieliśmy, zerwawszy z niéj zasłonę twarz przykrywającą, miała zdjąć zasłonę okrywającą jéj postać.
Dopóki ta ostatnia tkanina była na swojém miejscu, Musaron wstrzymywał oddech, lecz kiedy odpadła; nie mógł powściągnąć krzyku podziwienia.
Na ten krzyk, bez wątpienia posłyszany od dwóch kobiét, światło zagasło, i ciemność najgłębsza ogarnęła jaskinię, zanurzając w swoich przepaściach podobnych zapomnieniu, rzeczywistość tajemniczéj sceny.
Musaron uczuł w ciemności od swego pana gwałtowne uderzenie nogą, które przez zręcznie wykonany zamach, oparto go pod ścianą, a w domiar tego nazwał go:
— Bydlę!
Zrozumiał, albo raczéj zdawał się pojmować Mu-