Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/115

Ta strona została przepisana.

i cały czas swój na graniu na flecie, i na grze w szachy.
— „Uważałem że istniał jakiś pociąg w naszych humorach; on ciekawy był obrazów, ja malowałem, on grał na flecie, ja na wiolonczeli: lubił grać w szachy, ja dawniéj przepadałem za tém.
— „Zwolna zbliżaliśmy się do siebie, aż w końcu zawiązała się dobra znajomość.
— „Był to człowiek od sześćdziesięciu do sześćdziesięciu pięciu lat, wesoły uprzejmy, dowcipny: był jednym z tych ludzi, co to starzy wiekiem pozostają młodymi charakterem: nie nudzą innych swemi żalami, narzekaniami, radami i wspomnieniami. Odwiedzenie jego galeryi posłużyło mi za pozór do nawiedzili; przyjął mnie z ujmującą uprzejmością, a w końcu tygodnia nie mógł się już obejść bezemnie. Co dzień po śniadaniu zachodziłem do niego, i walka w szachy zaczęta od wczorajszego dnia ciągnęła się daléj. Byłem w téj grze nierównie mocniejszy od niego, jednakże kiedy niekiedy, pozwoliłem mu wygrać, co go nadzwyczaj uszczęśliwiało.
— „Zima przeszła tym sposobem.
— „Często mi mówił o swojéj córce me-