Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/121

Ta strona została przepisana.

— „Widzisz pan, rzekła do mnie gospodyni domu, że życie tu przepędzane jest jednotonne, lecz ma tę korzyść, że je możesz zmienić skoro tylko niem się znudzisz, albo też pędzić je długo, jeżeli ci się podoba. Pan bowiem jesteś tutaj u siebie.
— „Odeszła odemnie z boskiem na ustach uśmiechem.
— „Nazajutrz, ponieważ prześliczna była pogoda, zaproponowano przejażdżkę konną do lasu, i zgodzono się na tę rozrywkę. Posłano po trzy tradycyjne konie, których zawsze blisko lasu można znaleźć do najęcia, a których galop płaci się dwa franki na godzinę. Ledwie żeśmy przystali na tę zabawę, gdy ta pani o któréj już mówiłem, śmiertelna moja nieprzyjaciołka, przyjechała. — Przybliżyłem się do niéj i po piérwszem słowie jakie do mnie wyrzekła, poznałem, że mi nieprzebaczyła. Posłano po czwartego konia i wszyscy się dojazdy przygotowali. Dopieroż to były ogromne śmiechy jak biedne zwierzęta się okazały z horyzontalnie wyciągniętemi szyjami, jak belki do gimnastyki, a z ogonami jak chorągwie tureckie. Na ostatek każdy, umieścił się jak mógł na grzbiecie swe-