Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/123

Ta strona została przepisana.

którego trzeba mieć mocny bardzo żołądek: to téż po krótkiéj chwili, nasze kawalerzystki nie siliły się wstrzymać swoje konie, ile pierwéj chciały je zmusić do galopu, i słyszałem z obu stron wołanie: „Panie Henryku chciéj wstrzymać mego konia!”
Jechano jeszcze jakiś czas stępo, dla odpoczynku, zawsze lżąc biédne zwierzęta; na zakręcie drogi, ujrzeliśmy piękny w dali widok, las w półkole zakończał go, lecz, chcąc do niego dostać się, trzeba było przebyć gładką piaszczystą równinę. Miły głos Karoliny odezwał się:
„Galopem! kto pierwéj do lasu dobieży, — panie Henryku niech mój kon leci.“
— „Zajechałem z tyłu moich towarzyszek i uderzywszy mocno ich konie, dokazałem tego, że pobiegły jak strzały; ale po ubiegu kilkunastu kroków, mocno się przestraszyłem, bo jedna z moich pań, Karolina, nie koniecznie dobrze siedziała, i widziałem ją suwającą się po siodle w różnych kierunkach. Bałem. się o nią i dlatego wypuściłem mego konia, chcąc ją dobiedz i wstrzymać, lecz mój nieszczęśliwy rumak, na w pół dychawiczny, oddychał jak miechem kowalskim, i powiedziéć