Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/126

Ta strona została przepisana.

go, i tak całe towarzystwo udało się drogą prowadzącą do domu. Zwolna twarz jéj nabierała kolorów naturalnych; co raz wzrok swój na mnie zwracała i uśmiechała się do mnie. Ja z mojéj strony czułem tę rozkosz, jakiéj się doznaje uspokajając i udzielając pomocy przelęknionéj kobiecie; czułem, dotykałem się prawie jéj małych nóżek poruszanych ruchem końskim. Nie wiem czy pan tego doświadczałeś, ale ja, jak tylko ujrzę kobietę w wzruszeniu, zazdroszczę zaraz szczęścia i losu temu śmiertelnikowi, który go w niéj wzbudził. Wystawiam sobie te chwile w których jak uległa małżonka albo czuła kochanka, objawia mężowi lub kochankowi skarby miłości swojéj. Natenczas zdaje mi się, że te koralowe usta, które nic nieznaczące do mnie wymówiły wyrazy, — wymawiają z cicha lube wyrazy do innego, wyrazy płynące z serca; i tym sposobem niechcący, prawie niepostrzeżenie zaczynam kochać tę kobiétę. — Zresztą chociaż za późno przybyłem, aby zapobiedz spadnięciu Karoliny z konia, ona jednak niemniéj była mi wdzięczną. Na myśl że mogła się zabić, powstawał wyraz na mojéj twarzy (mo-