Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/127

Ta strona została przepisana.

gący co chwila zniknąć) wyraz stworzony przez Boga, okazujący bladością, tyle o nią trwogi, że to ją do głębi wzruszyło, i nie wiedziała jak mi już za to dziękować. Wieczorem zostałem u niéj wielbiąc i podziwiając wszystkie piękności które Bóg w niéj stworzył i wyrył: te ręce białe z pięknemi palcami, te zęby cudowne w koralowéj oprawie, te oczy niebieskie zupełnie kolorowi nieba podobne. Cały wieczór była mowa tylko o przejazdce do lasu, o spadnięciu Karoliny, o strachu i bojaźni o nią wszystkich. Jakeśmy się już rozchodzili dała mi rękę swoją do pocałowania, a potem udałem się do mego pokoju, gdzie ledwie późno w noc zasnąłem. Jakem ci już powiedział panie, że pomieszkanie które mi dano, znajdowało się na przeciw czyli wprost głównie zamieszkałego domu, i okna równie znalazły się wysokie, jak okna w mieszkaniu Karoliny. Zagasiłem światło u siebie, i patrzyłem nie mogąc być widzianym, na cień jéj przesuwający się za firankami. Widziałem ją przechodzącą z jednego pokoju do drugiego; potém odrazu, światło, przestało migać i świeca zastanowiła się jak gwiazda nieruchoma aż do chwili, kiedy zmęczona, stru-