Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/134

Ta strona została przepisana.

w ciągłych przeczuciach, że jeżeli ma spaść na mnie jaka boleść, to pewnie przez nią zesłana mi będzie. Kochałem Karolinę zupełnie inaczéj jak dawniéj Fanny kochałem. Oddawałem się z jakiemsiś zaufaniem, szczęściu widywania jej codziennego, zapomniawszy żem ją poznał w piątek, i że tego dnia było nas trzynaście osób u stołu.
„Mąż jéj zawsze podróżował, i odbierała kiedy niekiedy od niego listy, nie obiecujące prędkiego powrotu. Widywałem więc ją bez żadnéj przeszkody; i gdybym był zmuszony przestać widywać, takby mi było jéj brakowało do mego życia, jak gdyby mi tchu lub światła zabrakło. Pewnego dnia przybywszy do niéj, znalazłem ją całą łzami zalaną. Można pojąć jak takie niespodziane przyjęcie przeraziło mnie. Część dolną twarzy miała chustką zasłoniętą; na odgłos mego przyjścia (bo mnie już nie oznajmiano u niéj), rzuciła wzrokiem na mnie i płacz jéj zwiększył się. Przybiegłem do niéj, rzuciłem się jéj do nogi porwałam jéj rękę. Pierwsza myśl moja była (ah jak byłem samolubny i niedorzeczny!), że pewnie odebrała list od męża oznajmujący jego powrót, i że ten powrót stanie się