Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/136

Ta strona została przepisana.

osoby, że do teraźniejszéj jéj boleści mieszało się nieznacznie tkliwe i głębokie wzruszenie. Oczy jéj, jedyna część twarzy niezasłonionéj chustką, omdlewające czasem, patrzyły na mnie pomimo płaczu. Głowa schylała się ku mnie, włosy w pierścienie rozwiane spadały na moje czoło, i dotknięcie się ich elektryczne, sprawiało mi ogólne drżenie. Prosiłem, błagałem niewiedząc co robię, i co mówię, już prawie byłem nieprzytomny, gdy Karolina, czy dla tego że mnie widziała w stanie, w którym mnie ujrzéć pragnęła, czy też że nie mogła dłużéj oprzéć się moim prośbom, zawołała:
— „Kochasz mnie? nieprawdaż Henryku?
„Pierwszy to był raz w którym słowo miłość wymówionym pomiędzy nami zostało, i te słowo wyszło z ust Karoliny, ze znakiem namiętnego zapytania. Niebo otwierało się dla mnie, ściskałem ją w objęciach moich, całowałem jéj kolana.
— „Czy cię kocham Karolino! Ty się mnie o to pytasz? Oh Boże! Tak, kocham cię!
„ I kochałbyś mnie mimo wszystkiego? mówiła daléj.
— „Co chcesz przez to powiedziéć?