Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/147

Ta strona została przepisana.

sprzeczali, właśnie wsiadała do pojazdu, a blond włosy w pierścieniach z pod kapelusza wychodzące, były w istocie najpiękniejszemi blond włosami w święcie.
— „Nieszczęśliwy! wyjąknęłem, to nie Karolina.
I upadłem na fotel, zgnębiony, uciśniony; przyznają się nawet do mojéj słabości, zacząłem gorącemi łzami płakać.
Znów zadzwoniono.
Dentysta wyszedł do swego gabinetu i w chwilą potém powrócił.
— „Tym razem to najpewniéj ona, rzekł do mnie.
— „Nic, nie odpowiedziałem, tylko rozpaczliwie kiwnąłem głową.
— „To ona, miałeś pan słuszność, brakuje jéj lewego zęba na przodzie.
— „Ah Boże!
— „Zresztą, jeżeli pan masz wątpliwość, spojrzyj przez dziurkę od klucza.
Zawlekłem się do drzwi i spojrzałem przez dziurkę.
W istocie była to już Karolina, ze swemj pięknemi i czerwonemi od płaczu oczyma; pobladła, mniéj z wycierpianéj już boleści, jak