Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/148

Ta strona została przepisana.

z obawy co jéj zostaje jeszcze do wycierpienia.
— „Czy jéj pan już co powiedziałeś?
— „Nie panie, chciałem się pana pierwéj poradzić; bałem się, że może piérwsza próba odstreczy pana od takiej wspaniałości.
Głęboko westchnąłem.
— „Cóż pan postanawiasz?
— „Ja mam postanowienie, aby poświęcenie było całkowite. Szczęśliwie jeszcze przypadek zdarzył, że intrygantka co mnie zęba pozbawiła nie potrzebowała tego samego którego Karolinie brakowało.
— „Oh! prawda, że to bardzo szczęśliwie, odparł dentysta. Pójdę więc jéj powiedziéć jak tamtéj, że mam sabaudczyka u siebie.
— „Idź pan.
— „Taka sama scena jaką już panu opowiedziałem, odnowiła się, tylko że tym razem z korzyścią dla Karoliny; operacja najszczęśliwiéj się udała i Karolina odeszła zupełnie pocieszona.
— „Przez dziurkę od klucza, widziałem w jéj oczach błyszczącą radość, a tyle ją kochałem, że tém uśmierzyła się boleść moja.