Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/156

Ta strona została przepisana.

„I z najniewinniejszą miną wyciągnęła ku mnie rękę i biletem, który poznałem, że mi był rano wręczony, wtenczas gdy miałem wychodzić.
„Potém kłaniając mi się prześlicznie, odeszła tą samą ulicą, którą się udała Karolina, zostawując mnie samego na tém samém miejscu, z listem w ręku; instynktowo tylko domyślającego się, że wszystko co mnie spotkało, było skutkiem tego nieszczęśliwego listu.
„Ciągnąłem wzrokiem za panią de Mogiron póki ją dostrzedz mogłem, potém dopiéro spojrzałem niespokojnie na tajemniczy papier.
„Zadrżałem na pierwsze słowo, a na ostatnie z wściekłością krzyknąłem.
„To na nim napisane było:
„Należy się od pana Henryka de Saint-Ille, panu B. uprzywilejowanemu dentyście, summa ośmdziesiąt franków, za dwa przednie zęby, z kłów hypopotama najprzedniejszego gatunku.
„Można zgadnąć, że podobny list był uderzeniem piorunu dla mnie, zimny pot lał mi się z czoła, oparłem się o żelazną podpórkę od dzwonka ażeby nie zemgléć.
„Potém instynktowa zrozumiałem, że wszy-