Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/179

Ta strona została przepisana.

aby mnie widywano odbywającego kursa na tę smiészną operacyę, wieczorem więc tylko odwiedzałem go i potem zaraz wracałem do siebie.
„Karnawał skończył się, i już było blisko dwóch tygodni, jak odbywałem rzemiosło łysego, gdy jednego wieczora, spokojnie idąc drogą, prowadzącą od sklepu mego artysty, do oberży mego gospodarza, wypadła kobiéta jak obłąkana z la Via Cristina i postrzegłszy jakiegoś człowieka, przybiegła do mnie krzycząc:
— „Ratuj mnie pan, w imię Rogal ratuj mnie, on mnie chce zabić!
„I w téj saméj chwili ścisnęła mnie w ramiona, jakby zrobiła istota topiąca się, napotkawszy deskę albo pień drzewa.
„Obejrzałem się, w stronę w którą oczy nieszczęśliwéj kobiéty utkwione były, i w istocie postrzegłem człowieka nadchodzącego z groźną postawą.
„Rzuciłem się pomiędzy tych dwojga łudź1 i to było korzystnie dla niéj, bo skutkiem tego ruchu, odebrałem raz jéj przygotowany.
„Szczęściem, ten raz, był uderzeniem