Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/190

Ta strona została przepisana.

dwóch ludzi. Karol dogadzając mu, wziął się do obejrzenia szpad, poczém zatrzymał jednę dla mnie, a drugą oddal świadkom markiza.
„Ale ten ostatni, nie miał cierpliwości czekać żeby mu szpadę podano; wyrwał ją prawie z ręki świadka i rzucił się na mnie.
„Przyjąłem ją końcem mojéj.
„Od pierwszego zaraz starcia, poznałem że był pośledniego gatunku fechmistrzem, a jeszcze i zręczność i siła jego o połowę się zmniejszały zaślepiającą go złością, moja zaś zdwoiła się tém postrzeżeniem.
„Nie poruszywszy się nawet na miarę stopy, odpowiadając na krzyki jego milczeniem, odpierałem spokojnie zadawane mi razy. Ta zimna krew, w zajadłość go wprowadziła, a obrona bez wzajemnych natarć zmysły mu odbierała; lecz ja nie miałem żadnéj pobudki żądać śmierci jego. Chodziło mi tylko o to aby mi oka nie wybił: a mając już fałszywe łydki, fałszywe zęby i fałszywe włosy, szklane oko jużby mnie było zupełnie zdekompletowało. Pozwoliłem mu więc znużyć się poskokami na przód i w tył, i isto-