Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/62

Ta strona została przepisana.

zdawało się jednak, że dwa razy mnie wiekiem przechodził, tak, że kiedy nabiegawszy się, naswawoliwszy bez ustanku, w jaki piękny dzień letni, ja, znużony, zmordowany spałem już od szóstéj z wieczora, on był w stanie swawolić i bawić się z innemi dziećmi, prawie do nocy. Zresztą nie wiem, czy to uczucie własnéj siły przywięzywało go do mnie, czy też jaka już duma, że mógł udzielać pomocy, lecz zawsze bronił mnie od napaści naszych towarzyszów dziecinnych. Wiem tylko, że zawsze płakał, kiedy szło o to, aby go odemnie oddalić, i jak rodzice wzmiankowali że chcą aby do nich wrócił; że zawsze, jak ciż rodzice przysyłali mu, tak miłe wszystkim dzieciom łakotki, zamiast jeść je osobno, co ja pewniebym był zrobił, on, przynosił do mnie, abym sam je pomiędzy nas rozdzielił. No! otóż ja, zamiast kochać go, za wspaniałe jego do mnie przywiązanie, czułem dla niego tylko zazdrość, zły byłem na te wyższość, którą mu nademną nadawało zdrowie, siła i szczęście.
„Jednakże chwila rozdziału naszego, zbliżała się z upływem każdéj godziny. Jednego dnia, kiedy bawiliśmy się jak za zwyczaj, na